Podczas tej podróży byłem we Wrocławiu sam, a zatem więcej uwagi mogłem poświęcić na drobniejsze szczegóły miasta.
Wrocławski autobus jest żółto-czerwony, jak
w Warszawie.
Z kolei tramwaj domyślnie jest niebieski.
Jednak rzadko można go spotkać w takiej formie, gdyż najczęściej jest zaklejony reklamą lub innymi rzeczami.
Wrocławskie tabliczki, pokazujące kierunek ulicy.
Mogą one mieć również numer domu, do którego prowadzą.
Budownictwo lat 90.–00.
Zakazy.
W starszych dzielnicach można spotkać stare ładne tabliczki kanalizacyjne.
Są dość stare egzemplarze.
Oprócz tabliczek, w tych okolicach można również pod warstwą nowoczesności zobaczyć historie Wrocławia.
Ogólnie te niemieckie dzielnice końca 19. początku 20. wieku są podobne w różnych miastach między sobą. Tak, dana dzielnica we Wrocławiu jest podobna do poznańskich Jeżyc.
Miła tabliczka.
Seminarium.
Obok stoi wielkie drzewo.
Ostrów Tumski i okolice są przyjemne.
Jest kościół.
Który ochrania takie coś. Przypomina to potwora z podziemia Josepha Curwena z powieści Lovecrafta „Przypadek Charlesa Dextera Warda”
Typografia.
Przyjemna ulica.
Ławeczka.
I jeszcze jedna. Wygląda na wygodną.
Ogólnie w starym mieście nowoczesna architektura jest dobrze połączona ze starą.
W odróżnieniu
od Torunia, gdzie zrobili toaletę w porządku doryjskim, we Wrocławiu jest taka z fachwerkiem.
Co ciekawie, bardzo dużo tablic informacyjnych jest obrysowane tagami. W innych miastach nie spotkałem tego.
W samym starym mieście jest taki rodzaj tabliczek.
Stare miasto jest zadbane, chociaż czasami spotykają się nieodrestaurowane domy.
Rynek.
Ratusz.
Rzadko można spotkać, żeby szyld wykorzystywał powierzchnię domu nie w kiczowy sposób. Fajnie to wygląda.
Wśród kamienic na starym rynku są również takie socjalistyczne. Pewnie po wojnie stary budynek był zniszczony i z jakiegoś powodu nie został odrestaurowany.
Jeszcze jeden przyjemny szyld. Byłby idealny, jeżeli kropka nad „j” była by niżej.
Jeżeli nieco odejść od centrum, to można okazać w dzielnicach wybudowanych za czasów PRL. Niektóre podwórka przypominają miasta za wschodnią granicą Polski. Tylko że tam zazwyczaj jest asfalt zamiast kostki.
Są również bloki typowe dla całej Polski.
Ale jest również ciekawsza konstruktywistyczna architektura.
Sky Tower.
Dość mocno kontrastuje z otaczającymi go budynkami.
Ławeczka na koniec.
Wcześniej myślałem, że zobaczyłem Wrocław w całości, ale teraz już tak nie uważam. Jest to wielkie miasto, w którym można zobaczyć i barokowe budynki i gotyckie kościoły, i niemiecką architekturę początku 20. wieku. I socjalistyczną architekturę różnych rodzajów, i współczesny wieżowiec.
To wszystko sprawia, że Wrocław zasługuje na to, żeby wrócić do niego nie jeden raz.